środa, 29 grudnia 2010

Użytkowanie felg aluminiowych zimą

W okresie zimowym występują zdecydowanie mniej korzystne warunki, w jakich musimy eksploatować samochód. Sezonowa zmiana opon nie jest niczym nadzwyczajnym. A jak jest z felgami aluminiowymi, czy je też powinniśmy na okres zimowy zamienić na stalówki? Wbrew potocznej opinii, iż felgi aluminiowe źle znoszą warunki zimowe, okazuje się, że może być zupełnie odwrotnie.
Śnieg, błoto, wilgoć, piasek, sól - na te czynniki są narażone nasze felgi w okresie zimowym. Jeśli są to felgi aluminiowe i do tego markowego producenta, żal ściska nas za serce, że to wszystko zalega na powierzchni naszych pięknych felg. Wielu kierowców decyduje się kupić drugi komplet felg, tym razem stalowych i właśnie na nich jeździć zimą. Taki zabieg jest uzasadniony tylko w części, ponieważ w rzeczywistości felgi stalowe niszczą się nieporównywalnie szybciej od ich aluminiowych odpowiedników.
Felgi stalowe są bardziej podatne na wpływ niszczycielskiej siły warunków zimowych. Po pierwsze montując na felgę stalową kołpak, niemal zawsze rysujemy jej powierzchnię otwierając drogę procesom korozyjnym. Pomiędzy kołpak a felgę wpadają także drobne kamienie, które przyczyniają się do powstawania kolejnych rys na powierzchni felgi. Ze względów oszczędnościowych stalówek nie zabezpiecza się przed działaniem korozyjnym w przeciwieństwie do felg aluminiowych, które to standardowo pokrywa się trzema warstwami lakieru. Technologia stosowana przy pokrywaniu obręczy ze stopów lekkich sprawia, że zewnętrzna powłoka lakiernicza jest kilkunastokrotnie trwalsza od tej na felgach stalowych, które to już po jednym sezonie potrafią być zardzewiałe.
Za sukcesem felg aluminiowych w pokonywaniu negatywnego wpływu warunków zimowych przemawia też fakt, że o felgi te dbamy zdecydowanie bardziej. Chyba nikomu nie zdarza się myć felg stalowych. W przypadku tych felg ogranicza się to raczej do spłukania zalegającego brudu podczas czynności mycia całego samochodu, ale nie zdejmujemy przy tym plastikowego kołpaka pod którym tego brudu gromadzi się najwięcej.
Argumentem za nieużytkowaniem alufelg zimą może być większe ryzyko uszkodzeń mechanicznych w tym okresie związane np. z niebezpieczeństwem wpadnięcia w poślizg i uderzenia kołem w krawężnik. Naprawa uszkodzonej felgi aluminiowej będzie w tym przypadku o wiele droższym zabiegiem, a może się nawet zdarzyć że felga będzie nadawała się tylko do wymiany. Pamiętajmy jednak, że w zimie jeździmy zdecydowanie ostrożniej ograniczając do minimum ryzyko niebezpiecznych sytuacji. Kupując opony zimowe zwróćmy także uwagę by posiadały rant ochronny felgi, który zminimalizuje skutki ewentualnego spotkania z przeszkodą.
Na koniec warto zaznaczyć że nie wszystkie felgi aluminiowe poradzą sobie jednakowo z wpływem czynników zewnętrznych w tym okresie. Zimą powinniśmy unikać użytkowania felg chromowanych i wysoko polerowanych. Są one pokryte cienką warstwą lakieru i w przypadku mikropęknięć czy zarysowań będzie postępowało utlenianie aluminium przejawiające się jego czernieniem.

Autor: Adam Wojciechowski.

Artykuł pochodzi z http://www.artykuly.com.pl/

wtorek, 28 grudnia 2010

Coś o sobie ;)

Pomyślałem, że warto napisać też coś o sobie.
Jestem zagorzałym fanatykiem motoryzacji. Interesują mnie pojazdy zarówno na dwóch jak i na czterech kółkach. Nie stać mnie co prawda na nowy pojazd, ale lubie czytać o wszystkim co nowe w motoryzacji.
Od półtora roku jestem szczęśliwym posiadaczem Forda Mondeo kombi 2,0 TDCI - 130 KM z roku 2002. Samochodzik, mimo ogólnie nie najlepszej opinii, spisuje się na medal. Wypad na wczasy z 5-cio osobową rodzinką to czysta przyjemność. Spala mi na trasie 6,5 l na 100 km, a nie lubię spokojnej jazdy, więc uważam że i tak bardzo oszczędnie. Poprzednim moim samochodem była biała Honda Accord 2,0 l, 114 KM, rocznik 1991 - najładniejsze autko jakie miałem, lubiałem o nie dbać, wszyscy się za nim oglądali. Jednak naprawy tego auta rujnowały mój budżet rodzinny, a że nie jestem kolekcjonerem, musiałem się mojej Hani pozbyć. Odkąd mam Mundka, a oczywiście też o niego dbam, wizyty u mechanika ograniczają się do okresowych przeglądów, wymiany oleju, filtrów, no i ostatnio do wymiany klocków hamulcowych.
Wracając do przyjemności, od marca tego roku jestem również posiadaczem pięknego choppera - Honda Shadow Sabre 1100, rocznik 2004 - czerwona, ładnie ubrana. Sezon tego roku nie należał jednak do udanych, więc przejechałem nią w sumie 3000 mil, ale i tak radość była dzisięciokrotnie większa, niż 30.000 km samochodem. Latem, kiedy miałem doła, albo coś się nie układało po mojej myśli, wystarczyło dosiąść swojego rumaka i pognać nie wiadomo dokąd - efekt lepszy niż wizyta u psychologa. Wracając do realiów, motorek pali mi na trasie ok. 6 l na 100 km, a idealna prędkość podróżowania na nim to do 120 km/h - przy tej prędkości wiatr tak strasznie nie szumi w uszach i bez obaw można podziwiać otaczające krajobrazy.

PS. Niech ta zima się wreszcie skończy!!!

Co podarować miłośnikowi motoryzacji?

Osobie nie zorientowanej w tematyce motocykli trudno wybrać prezent dla ukochanego, który z uwielbieniem zajmuje się swoim motorem. Przyjmując założenie, że kupuje mu się coś co jest bezpośrednio związane z jego pasją, można się nieźle nagłówkowa zanim znajdzie się odpowiednią rzecz.

Z uwagi na kosztowność akcesoriów związanych z modelem posiadanego motoru można na przykład pokusić się o kupienie rzeczy, która nie jest bezpośrednio związana z motorami, ale jest w pewien sposób uzupełnieniem tych zainteresowań. Wśród dobrych pomysłów należy wymienić te związane z zakupem odzieży przeznaczonej do jazdy na motorze, co jednak jest sporym wydatkiem w przypadku kupna odzieży profesjonalnej.

Można zastanowić się zatem nad kupieniem prezentu z przymrużeniem oka na przykład pięknego modelu ukochanego typu motoru do postawienia na półce.

Innym pomysłem są różnego rodzaju akcesoria jak na przykład breloczek z motorem, kalendarz ze zdjęciami najbardziej cenionej marki motorów czy też koszulkę z nadrukiem motoru. Pomysł na prezent można jeśli to możliwe skonsultować ze znajomym naszego solenizanta, tak aby być pewnym, że wymyślony prezent nie okaże się niewypałem. Można także przejrzeć czasopisma, które zawierają treści motoryzacyjne, które często reklamują różnego rodzaju gadżety motoryzacyjne.

Tak czy inaczej, aby znaleźć dobry prezent dla amatora motocykli, samochodów i technologicznych nowinek z tej dziedziny, należy koniecznie pokusić się o odrobinę oryginalności. Dobry prezent to przecież podstawa satysfakcji dla osoby obdarowywanej!

Artykuł pochodzi z http://www.artelis.pl/

Zakup motocykla

Motocykl to nie tylko środek transportu jak samochód, autobus czy pociąg. Zwykła przejażdżka daje dużą frajdę i przyjemność z samej jazdy, a dłuższa trasa może zmienić się w prawdziwą przygodę.
Wielu początkujących motocyklistów uważa, że do zaczęcia przygody z jednośladami potrzebna jest góra pieniędzy. Słyszy od swoich rodziców, że samochód jest bardziej praktyczny, że jazda na motocyklu jest niebezpieczna i niezdrowa. Oczywiście możecie posłuchać „głosu rozsądku” ale jeśli to jest to co naprawdę was kręci, nie łamcie się. Dążcie do osiągnięcia celu, marzenia są przecież po to aby je realizować.
    Zaś co do zakupu samego motocykla, czy jest to nasza pierwsza, czy kolejna maszyna musimy pamiętać o kilku ważnych sprawach. Oczywiście, jeśli posiadamy odpowiedni kapitał najlepiej kupić coś nowego, prosto z salonu. Wtedy nie musimy się niczym przejmować i mamy 100% pewność, że dokonany przez nas zakup nie wpędzi nas w ruinę. Jednak wiadomo, że życie nie jest takie kolorowe i w większości przypadków nie ma innej opcji jak motocykl używany. Często lepszym rozwiązaniem  jest kupienie moto trochę mniejszego niż zamierzaliśmy ale młodszego zamiast jakiejś starej „padaki”. Im starszy motocykl tym większa szansa, że z silnikiem będzie coś nie tak. Zwłaszcza gdy kupujemy u przypadkowej osoby lub handlarza. Korzystanie z różnego rodzaju forum internetowych o tematyce motocyklowej jest wielce pomocne. Ludzie tam są przyjaźnie nastawieni, zawsze dobrze doradzą i służą nieocenioną pomocą. Bardzo często zakup u znajomego z forum, który jest pasjonatem i dbał o motocykl jak o własne dziecko, jest najlepszym rozwiązaniem.
    Następną rzeczą, o której musimy pamiętać zwłaszcza gdy będzie to nasz pierwszy zakup, to to aby nigdy nie jechać samemu oglądać motocykla. Każdy widząc „spełnienie swoich marzeń” na dwóch kołach przestaje myśleć logicznie. Przez podniecenie możemy nie zwrócić uwagi na dziwną pracę silnika, drobne wady jak i na poważniejsze uszkodzenia, które często sprzedający za wszelką cenę stara się przed nami ukryć. Najlepszym rozwiązaniem jest zabranie ze sobą osoby, która zna się na rzeczy, najlepiej mechanika. Gdy nie posiadamy takich znajomych, wielce pomocni mogą okazać się ponownie koledzy z forum, którzy na pewno znajdą trochę czasu na obejrzenie i przesłuchanie naszej przyszłej maszyny. Jest to niezwykle ważne zwłaszcza przy starszych rocznikach motocykli. Nikt nie chce przecież zmarnować swoich oszczędności na sprzęt, który przy najbliższej okazji nawali i będzie trzeba w niego wpakować drugie tyle ile za niego daliśmy. Motocykl, o który poprzedni właściciele nie dbali, w skrajnych przypadkach może okazać się prawdziwą studnią bez dna, nieopłacalną w dalszych naprawach. Warto więc przemyśleć skorzystanie z usług warsztatu, punktu naprawy, serwisu gdzie dokładnie obejrzą moto, sprawdzą czy nie był bity i powiedzą „co w trawie piszczy”.
    Nie możemy zapomnieć o kasku i odzieży. Jest to bardzo ważne. I znów jeśli posiadamy kapitał, nie stanowi to problemu. Po prostu jedziemy do sklepu i kupujemy rzeczy według własnego gustu. Duże znaczenie ma to na jakim motocyklu zamierzamy jeździć. Czy ma to być chopper, enduro czy coś sportowego. Kask otwarty np. nie jest dobrym pomysłem jeśli myślimy o jakiejś szybkiej maszynie. Podstawą jest na pewno dobry kask, kurtka i rękawice. Jest to minimum, które musimy posiadać do jazdy. Zaczynając jeździć na poważnie, na pewno na początku zaliczymy parę  niegroźnych upadków, które przy braku odzieży ochronnej mogą okazać się naprawdę bolesne i pozostawić blizny.  Resztę można dokupywać z czasem, w miarę odłożenia jakiejś gotówki. Osobom, które chciały by zaoszczędzić np. przy zakupie kasku stanowczo odradzam. Będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Tani kask nie dość, że nie będzie zapewniał wystarczającej ochrony to będzie zapewne bardzo głośny, niewygodny i głowa przy większych prędkościach może wpadać w drgania. Przydatną rzeczą są również ocieplacze na kolana. Można je naciągnąć bezpośrednio na spodnie i dzięki nim stawy kolanowe nie będą się wychładzać.
    Na zakończenie, jeśli przymierzacie się do zakupu motocykla, zachowajcie przede wszystkim zdrowy rozsądek. Nie bujdzie się pytać o radę bardziej doświadczonych kolegów. Nie śpieszcie się, pierwsza lepsza okazja może okazać się tą niewłaściwą. Życzę powodzenia i jestem przekonany, że znajdziecie motocykl, który spełni wasze marzenia

Artykuł pochodzi z http://www.artelis.pl/

Auto używane

Jeśli decydujesz się na kupno używanego auta, pamiętaj aby odebrać od właściciela auta całą dokumentacje pojazdu, jeśli nie da takich dokumentów od ręki oznacza to, że może próbować coś zataić i kupno takiego pojazdu lepiej sobie darować.
W chwili wybierania się po używane auto najlepiej zabrać kogoś, kto dobrze zna się na mechanice pojazdów i ma obeznanie w autach na tyle, aby zauważyć  zatajone usterki i uszkodzenia, których często na pierwszy rzut oka nie widać. Jeśli prawidłowo zostanie sporządzona umowa  kupna –sprzedaży , to w razie gdy później okaże się, że z autem jest przysłowiowo "coś nie tak", będziesz mógł ubiegać się o zwrot pieniędzy  za wady. W takiej umowie kupna –sprzedaży oprócz danych  sprzedającego i kupującego, powinno się także znajdować oświadczenie sprzedającego iż jest właścicielem pojazdu. W umowie musi być zawarta marka  pojazdu, numer rejestracyjny, numer silnika, nadwozia, rok produkcji, kolor i aktualny przebieg silnika. Pamiętaj także, aby sprzedający napisał oświadczenie, że pojazd nie jest obciążony na rzecz osób trzecich, nie jest  zabezpieczeniem kredytowym, nie jest we współwładaniu z inną osobą czy tez nie jest   podmiotem postępowania sądowego. Kwota lepiej żeby nie była tylko napisana cyframi ale także słownie. W umowie musi się także znajdować potwierdzenie autentyczności takich dokumentów  jak: dowód rejestracyjny, karta pojazdu, ksiązka serwisowa, instrukcja obsługi czy homologacja na przyciemniane szyby. Nie zgadzaj się na podpisanie umowy jeśli właściciel mówi, że dostarczy ci takie dokumenty w późniejszym terminie, odebranie dokumentów też musi być zawarte w umowie, tak więc nie podpisuj umowy nigdy dopóki ich nie dostaniesz do ręki.


Artykuł pochodzi z http://www.artelis.pl/